|||
|||
Rokroczne przygotowania „do bitwy”, czyli inscenizacji nalotu bombowego na Mławę, a we wcześniejszych latach także rekonstrukcji bitwy pod Mławą 1939, to oprócz wielu spraw organizacyjnych i zgromadzenia osób chętnych do wzięcia udziału jako rekonstruktorzy – także pieczołowicie przygotowywana scenografia. Scenografia składająca się z wielu, często zaskakujących elementów.

STROJE, czyli jak ubrać naszych rekonstruktorów?

Na potrzeby przygotowań do rekonstrukcji jedna z sal w MDK stawała się w czasie wakacji garderobą bitewną.

Koszule, spodnie, spódnice, kaszkiety, kapelusze, suknie, garnitury, torebki, paski, buty i rękawiczki – stroje dla bardziej i mniej zamożnych, a także tych całkiem ubogich mieszkańców przedwojennej Mławy.

Dobranie ubiorów i dodatków dla zwykle ponad setki osób biorących udział w rekonstrukcji to niełatwe zadanie, odbywające się zwykle pod presją czasu. Niezwykle pomocne okazywały się osoby biorące od lat udział w inscenizacjach, często także „ratujące” nas możliwością pożyczenia odpowiedniego stroju czy dodatku z zasobów własnych.

Dla nowicjuszy dodatkowym, często zabawnym aspektem, stawało się dbanie o to, by nie zapomnieli oni o stroju jako historycznej całości, czyli np. o zasłonięciu pofarbowanych włosów, kolczyków, tatuaży – czy też dobraniu… bielizny do standardów tamtych czasów:)

STRAGANY I REKWIZYTY zasadnicza część scenografii

Aby plac, na którym grają rekonstruktorzy nie był pusty, aranżowany był na rynek przedwojennego miasteczka, na którym swoje stragany rozkładali handlarze ubraniami czy starzyzną, pobożni Żydzi, przekupki, pucybut…

Poza stałymi elementami, jakimi była np. karczma, staraliśmy się dodać każdego roku coś nowego, a także wykorzystać istniejącą infrastrukturę. Przed rekonstrukcją na plac transportowaliśmy słupy ogłoszeniowe, w ratuszu okna zaklejane były taśmą „przed nalotem”, aranżowany był punkt poboru czy obstawiony zasiekami i workami z piaskiem punkt strzelniczy dla polskiego wojska. Niekiedy pojawiała się bryczka, czy nawet luksusowa limuzyna; jednego roku można było usłyszeć kataryniarza, innym razem swój punkt „otwierał” golibroda…

Wszystkie te stoiska to jednak także ogromna ilość związanych z nimi rekwizytów: dopilnowanie, aby golibroda rzeczywiście miał w ręku brzytwę a praczki tary, doprowadzoną wodę „ze studni” oraz mydliny do prania; by pucybut mógł rzeczywiście wyszwarcować buty klientów pastą do butów, a w karczmie pojawiły się flasze, kieliszki i zastawa; by krawcowa mogła upiąć strój szpilkami na manekinie, a dzieci idące do szkoły miały książki i zeszyty obłożone szarym papierem, przewiązane sznurkiem lub ówczesnym zwyczajem… paskiem do spodni. Wspomniane wcześniej stroje i tkaniny stawały się także elementami scenografii; żebraczkom czy biedakom trzeba było naszykować toboły; bogatsi podróżni przemieszczali się z walizkami – także obowiązkowo wypełnionymi odpowiednimi rekwizytami.

Dodatkową kwestią było zadbanie o to, by podczas inscenizacji samego nalotu, kiedy przewracane i często niszczone były stragany, kiedy pirotechnika szła w ruch i następowały wybuchy – nie wszystkie rzeczy ulegały… zniszczeniu!

JEDZENIE sugestywne dodatki

Jak mówi przysłowie: Diabeł tkwi w szczegółach. Rekonstrukcja to oczywiście teatr, jednak wiele aspektów wykracza poza „typową” sztukę teatralną – odgrywana jest na otwartej przestrzeni, bez typowej sceny; biorą w niej udział amatorzy – i jedzenie jest… prawdziwe:)

W karczmie biesiadnicy są częstowani dobrze spienionym „piwem”, u przekupki można kupić jajka i mleko, gdzie indziej można zjeść racuchy czy dokupić wędlin i mięs u rzeźnika, który w malowniczy sposób utnie nam odpowiednią porcję toporkiem, i jak kiedyś, zawinie porcję w papier; u piekarza dostaniemy chleb, bułki i kaszę czy mąkę, a na stoiskach z warzywami zobaczymy prawdziwe ziemniaki, marchew, cebulę, jabłka, śliwki…. Łobuziaki naprzykrzają się sprzedającym, podkradając to i owo, zaś w czasie nalotu to te produkty rozsypując, tłukąc i rozlewając się po placu sugestywnie ogrywają skalę zniszczeń i początek wojennego chaosu i idących w ślad za nimi zniszczeń…

ROŚLINY I ZWIERZĘTA – teatr żywy!

Żywe, biorące udział w rekonstrukcji zwierzęta a także różnorodne, zebrane wcześniej rośliny – kwiaty i zioła dopełniają bogatego obrazu całości.

Zadbanie o bezpieczeństwo nie tylko ludzi, ale także zwierząt biorących udział w rekonstrukcji to priorytet. Niemal co roku na inscenizacji możemy zobaczyć konie ciągnące wozy z towarami na „targ”; pojawiają się krowy i kozy oraz mniejsze zwierzęta, kury czy gołębie, oferowane „na handel”.

Barwnym dodatkiem są pęki ziół, którymi udekorowane jest stoisko zielarki, gdzie można je także nabyć zamknięte jako wyciągi w butelkach. Swoje stoisko ma zwykle także kwiaciarka; niekiedy kwiatami przystrojony jest także przydrożny krzyż…

Przed rekonstrukcją budynek MDK pęka w szwach, rozmontowane stragany czekają na złożenie, stosy rekwizytów na swoich aktorów, ludzie czekają na dojeżdżające nieomal na ostatnią chwilę, aby ich za bardzo nie zmęczyć, zwierzęta; ktoś gubi element stroju, atmosfera jest napięta, biegniemy jeszcze do garderoby… i w końcu – wielka chwila! Ale o tym następnym razem:)

{gallery}/imprezy/2020/Bitwa_scenografia/{/gallery}