||||||||
||||||||
Historia kołem się toczy, jednak aby mieć poczucie, że ten uznany przez starożytnych kształt doskonałości tworzy każdy z nas, musimy czasem wrócić do minionych lat i docenić pracę poprzedników. Ten zwrot w stronę przeszłości bywa pracochłonny, ale i satysfakcjonujący, zatem pora na przedstawienie rezultatów poszukiwań. W kronikach MDK, a raczej PDK jest wiele zdjęć, które można zaprezentować, ale pozwolicie Państwo, że nie będziemy ujawniać wszystkiego. Nasz cotygodniowy cykl rozpoczniemy od przedstawienia historii Kina Kosmos, a raczej jej telegraficznego skrótu i kilku ciekawostek dla bardziej dociekliwych.

Pominiemy arytmetyczne obliczenia, ponieważ wszyscy nasi klienci wiedzą, że kino Kosmos istnieje od dawien dawna, a może jeszcze dawniej?Nie, to nie aż taka prehistoria. Wystarczy wrócić w miniony wiek i wszystko stanie się jasne. Kiedy sklepowe półki straszyły pustkami, a każdy Polak marzył o Syrenie, wtedy dla mławian pojawiła się perspektywa wieczorów, które można było spędzić na oglądaniu iście hollywoodzkich produkcji?. ⬅️I w tym zdaniu dobrnęliśmy do granic absurdu, którego kulminacja rozpoczyna się i kończy tuż przed postawioną kropką.

Kino Kosmos zostało otwarte w dniu obchodów rocznicy Wielkiego Października 1962 r. Wyglądało tak jak na zamieszczonych czarno-białych fotografiach (1,2). Sala kinowa mieściła 400 osób, a nie tak jak teraz 268, a odwiedzających oszałamiał zapach świeżo położonego parkietu i panele ścienne z perforowanej płyty pilśniowej. Podsumowując, pełen kosmos nie tylko w nazwie. Najważniejszy jednak był panoramiczny ekran, na którym można było oglądać maratony radzieckiego kina ciągnące się jak flaki z olejem. I tu już żartów nie ma. W 1978 r. kino Kosmos uzyskało najlepsze wyniki w skali OPRF pod względem oglądalności tych hitów. Tylko w listopadzie 1978 r. padła rekordowa liczba 29 341 widzów, co dla porównania z ubiegłorocznymi wynikami sprzedaży biletów w kinie, opowiadało pięciomiesięcznemu okresowi grania. Można wyrobić 300% normy? Można, i aż trudno w to uwierzyć. Na domiar złego w tym czasie odbywały się również konkursy wiedzy o tych superprodukcjach, a pytania nie należały do najłatwiejszych. Uwaga! W pierwszym takim turnieju wzięło udział aż pięćdziesięciu uczestników. I to nie jest jedyny fakt, którym szczególnie młode pokolenie może być wstrząśnięte. Na zdjęciu nr 2 jest jeden dominujący element, który odróżnia obecne kino od tego sprzed lat. Tak, te nieszczęsne fotele, chyba są jakieś inne. Są inne i pierwsze, jakie w tym kinie się pojawiły. Nasz anonimowy, ale pamiętający te czasy informator zapewnia, że miały kolor czerwony, metalowe podłokietniki, a ich materiał przypominał w dotyku ceratę. No cóż, chodziło o to, żeby poczuć się jak w domu. A jak wyglądały pierwsze bilety? Nie było to szczytowe osiągnięcie projektowania graficznego. Miały szerokość 3,5 cm, nadruk na biletach był czerwono-czarny, a na odwrocie znajdowała się pieczątka oraz podany był rząd i miejsce.

Wnętrze już znamy, ale co można powiedzieć o samej profesji głównego wodzireja tego przybytku? Praca kinooperatora nie należała do najłatwiejszych, brak wolnych weekendów, utrudnione wyjście do toalety i wykluczenie nawet trzyminutowej drzemki. Pełne skupienie i koncentracja. Monotonne nawijanie filmu na przewijarkę, manualne ustawianie ostrości i męczenie się ze źle sklejoną taśmą, która sprawiała problemy przy ustawianiu obrazu czy wyświetlaniu napisów w przypadku obcojęzycznych produkcji. Efekty czasem, nawet śmieszniejsze niż sam oglądany film. Ale oczywiście tak nie było, nawet jeśli zdarzało się, że autobus był nieco dłuższy, a aktorzy niżsi i grubsi niż w programie telewizyjnym.

Mamy nadzieję, że ta sentymentalna i potraktowana z przymrużeniem oka podróż Państwa nie zanudziła, a może wręcz przeciwnie, zachęciła do podzielenia się swoimi wspomnieniami o kinie Kosmos z czasów PRL-u. Czekamy na komentarze pod postem https://www.facebook.com/events/2866770120080186/scheduled/ i zachęcamy do wpisywania tytułów filmów, które w tym czasie Państwo oglądali. W archiwum nie mamy ani jednego plakatu kinowego z repertuarem z tamtych czasów. Nasza pierwsza propozycja to „Winnetou”, dopiszcie swoje i stwórzmy repertuar kina z minionych lat. Do dzieła.

Aha, za tydzień będzie dużo chodzenia. Trzeba się przygotować na długie wirtualne wypady na miasto.